Archiwum lipiec 2002


lip 31 2002 ale mam dola
Komentarze: 0

ostatnio nie mam dobrego humorku i nawet wiem przez kogo. baby ach te baby. czy sa na swiecie normalne, ladne, madre i fajne "laski" ? coraz mniej w to wierze. pierdzielic to! moze zostane ksiedzem i pojade na misje do afryki. chwyce tam malarie, cholere i pare innych fajfusow (to nie takie trudne - kuzyn mojej mamy przezyl to). a moze zje mnie jakis lew albo kanibal? w sumie czasami mi nie zalezy, smierdzi mi zycie i co gorsza ludzie. jedyny pozytywny dzisiejszy motyw - zadzwonila moja siostrzyczka (pracuje we francji, wyjechala 17.04.2002 o 12:20). a takto nuda, nuda...............

smerfik : :
lip 30 2002 i jak tu nie klac?
Komentarze: 0

chyba sie powiesze. qzwa znowu musze pisac bloga drugi raz! wisi nade mna jakies przeklenstwo. chyba cale zycie cos wisi i zaloze sie ze nie tylko nade mna. dlaczego nie moge spotkac tej jednej jedynej? zawsze jest tak ze jesli ona sie interesuje mna to ja sie nie interesuje nia, a jesli ja interesuje suie nia to ona ma mnie w d.... . nienawidze nielojalnosci (moze tu jest moj problem) nie mowiac juz o zdradzie. ze swoich obserwacji zauwazulem ze dziewczyny sa bardziej nielojalne (przynajmniej z mojej grupy znajomych). tak mnie to wqr.. ze juz nie moge tego wytrzymac. a ja nie umiem klamac - moze ktos mnie nauczy, wtedy nie powinno mi to przeszkadzac. co mam na jezyku to mowie od razu i to jest moje przeklenstwo! bo niektorzy wola uslyszec slodkie klamstwo zamiast gorzkiej prawdy.  

smerfik : :
lip 29 2002 głupi komp
Komentarze: 2

CZE wszystkim

Moja druga proba napisania bloga (poprzednia zakonczyla się zawieszeniem tej wspanialej maszynki do miesa). Podzielam wasz smutek z powodu konczacych sie wakacji (wczoraj wrocilem do chatki - ale to jeszcze nie koniec wojazy heh). Nie za bardzo wiem o czym pisac bo nigdy nie pisalem pamietnikow, a do tego zostalem zmuszony. Dziewczyny teraz kilka slow do was (o ile ktoras to przeczyta). O co wam codzi ??? Wy chyba same nie wiecie czego chcecie. Ostatnio rzucilem propozucje 2 kolezankom zeby pojechaly ze mna i kumplem na dyskoteke. Ku mojemu zdziwieniu zgodzily sie. Bylem akurat na wakacjach, wiec wzialem samochod od ojca (40 kilosow od miejsca zamieszkania) i przyjechalem po nie. Myslalem ze skoro sie zgodzily to moze chociaz przez jakis czas pobawimy sie razem. Oczywiscie bylo inaczej, bo one wolaly isc swoja droga. W sumie nie mialbym nic przeciwko temu ale mogly chociaz powiedziec o co im chodzi troszke wczesniej. Kazdy poszedl w swoja strone, moze takie panuja zasady - nie wiem, moze jestem staroswiecki. Jak obiecalem musialem je zawiesc z powrotem do domku troszke pijane (bycie kierowca na takiej imprezie jest przechlapane - skonczylo sie na jednym piwie:(    ). Ale nie zaluje tego, przynajmniej sie troszke pobawilem, nie mowiac o straconej kasie na paliwo, parking, wstep itd. Ale czego sie nie robi dla znajomych zeby tylko uslyszec slowo - dziekuje! Nie wiem czy bede pisal jeszcze jakiegos bloga, zalezy to tylko od was.

smerfik : :